Ale myślę, że gdybym miała ułożyć swój idealny świat, w tym świecie znalazłaby się zdecydowana ilość osób poznanych przeze mnie w internecie niż osoby poznane w świecie realnym.
W świecie realnym poznajemy ludzi, których musimy poznać, jeśli spotkamy w życiu realnym przyjaciela, jest to po prostu nasze szczęście, że spośród osób, które "musieliśmy poznać" znalazła się osoba, która doskonale nas rozumie. Ale wchodząc do internetu mamy wybór. Możemy poznać kogo chcemy, nie przywiązać się, zablokować lub zranić. Ale czemu jeśli zrani nas internetowy przyjaciel boli to tak samo, albo bardziej niż w realu? Bo nie możemy przecież go spotkać i porozmawiać, tylko nagle tracimy wszelki kontakt.
Bardziej ufamy przez internet, dlaczego? Może dlatego, że tylko tam nie boimy się być sobą, mamy czystą kartę bo przecież nikt nas nie zna. Nie boimy się wyrażać uczuć, i spotykamy drugą osobę, która gdzieś na drugim końcu kraju okazuje się być naszym przyjacielem. Rozumie nas i tak jakoś łatwiej rozmawia się z drugą osobą jeśli nas nie widzi, łatwiej mówimy jej o problemach, bo przecież komu ona to powie. Z czasem coraz bardziej się do siebie przywiązujemy i dochodzi do momentu kiedy po prostu tęsknimy. Ale czy można tęsknić za osobą, której "nie znamy"? Może inaczej, czy możemy znać osobę, której nie widzimy? Która nie jest przy nas fizycznie? Możemy, bo co to za różnica jeśli rozmawiamy z nią praktycznie 24/7.
Internetowa przyjaźń to według mnie forma przyjaźni, która najbardziej sprawdza czy rzeczywiście możemy nazwać kogoś przyjacielem. Tęsknota za ludźmi, których już chcielibyśmy spotkać jest chwilami nie do wytrzymania, czasem możemy spotkać ich tylko w snach, lub w grach. Żeby spotkać się naprawdę czekamy wieki, a tak bardzo chcemy czasem ich po prostu przytulić.
Z drugiej strony jeśli już spotykamy kogoś, kogo chociaż kojarzymy "z internetu" jest niesamowita, bo... bo oni naprawdę istnieją! Czasem te osoby w internecie wydają się być dla nas tylko ludźmi będącymi w internecie, mimo tego jak się do nich przywiązaliśmy. Ale spotykamy ich i to naprawdę oni, naprawdę ktoś kto nas rozumie.
Nie wiem jakie to uczucie spotkać internetowego przyjaciela, ale wiem jakie to uczucie gdy za nimi tęsknimy. Spotkałam za to parę osób, które kojarzyłam z PZJ (8)) i mimo, że nie utrzymuje z nimi (niektórymi) kontaktu to też fajne uczucie, chociaż minąć się z kimś takim.
Właściwie tej osoby nie powinniśmy nazywać "internetowym przyjacielem", to nasz realny przyjaciel tylko mieszka baaaaardzo, albo baaaaaaaaardziej daleko od nas.
Bądź co bądź nie każda osoba w internecie to pedofil, ale nie można szukać IF na siłę, bo internet bywa także niebezpieczny, ale to nie znaczy, że zawsze jest.
Może szukamy akceptacji w internecie, bo nie znajdujemy jej w prawdziwym życiu? Ja swoje IF poznałam dzięki pewnemu fandomowi i jestem mega zadowolona, że tak wyszło. Zawsze przecież mogłam nie klikać "dołącz", nie być tam aktywna, i w sumie nie wiem co byłoby dalej ze mną. Mimo, że nie znam za wielu osób, bo nawet w internecie boję się pisać pierwsza to znalazły mnie moje IF i w sumie PZJ samo w sobie się jakoś tak wspiera, ale to może innym razem.
Wiele osób uważa że internet to tylko jakieś sztuczne relacje, fikcyjny świat. Że internet jest zły, że te uczucia są sztuczne, nieprawdziwe. Ale czy prawdziwe jest ukrywanie się przed innymi? Ukrywanie swoich uczuć? Samotność? Mamy być sami, bo internet jest nieprawdziwy?W takim razie co jest prawdziwe? W tym świecie mamy między sobą blokadę, między jakimiś tam relacjami. Coraz mniej tu tolerancji, kultury itp. Internet ułatwia nam tylko kontakt z bliskimi nam osobami. Z kimś kto nas szanuje. Nie zastępuje życia, czasem pomaga żyć. Czasem pomaga gdy wysiada świat realny.
Podsumowując:
- Nie każdy w internecie to pedofil (ale to nie znaczy, że nie trzeba uważać)
- Tęsknota za IF jest głupia :C
- IF istnieją i to taka RF tylko baaardzo daleko (zazwyczaj)
- Spotkanie IF jest podobno najlepsze na świecie
- Waiting for holiday
Ta notka nie ma ani ładu ani składu ale chyba za dużo chciałam w niej powiedzieć, pewnie to nie będzie ostatnia notka o IF.
Teraz mam pytanie do was! Jak poznaliście swoją/swojego IF? Kim dla was jest? Spotkaliście się? Ile się już przyjaźnicie?
Wasza M.
Czy coś
Dziękuję ^^
JEZU MORDO PISZ TAKIE NOTKI. AAAAAA JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ AŻ SIĘ SPOTKAMY NOO
OdpowiedzUsuń02.01.2k16 to chyba jeden z takich dni, że kiedy o nim pomyślę to mam dreszcze. W ŻYCIU JEST TAKI MOMENT KIEDY POZNAJE SIĘ OSOBĘ, KTÓRA JEST TAKA JAK TY, NIENAWIDZISZ JEJ ALE ŻYCIE BEZ NIEJ BYŁOBY BEZ SENSU. pozdrawiam if.
OdpowiedzUsuń